Praktycznie wszystkie nowoczesne urządzenia elektroniczne są zasilane akumulatorami litowo-jonowymi lub litowo polimerowymi. Do niedawna jednak prym na rynku wiodły ogniwa niklowo – kadmowe, czyli Ni-Cd. Dlaczego z nich zrezygnowano?
Pomimo, że akumulatory Ni-Cd wyróżniają się stosunkowo dużą wydajnością prądową, to jednak ich obecność w urządzeniach konsumenckich należy do rzadkości. Wynika to m.in. z obecności kadmu, czyli niezwykle toksycznego pierwiastka chemicznego. Ogniwa niklowo – kadmowe są trudne w utylizacji i coraz mniej firm zajmuje się usługami tego typu.
Kolejnym minusem opisywanych ogniw jest efekt pamięci, którego skutkiem jest zmniejszenie pojemności, a co za tym idzie, użyteczności akumulatora. W przypadku prawidłowego ładowania i rozładowywania, ogniwo powinno zachować pierwotne parametry przez około 1000 cykli. W praktyce jednak ta liczba jest trudna do uzyskania. Sam proces ładowania również jest znacznie dłuższy, w porównaniu do nowoczesnych akumulatorów, i wynosi nawet kilkanaście godzin. Więcej na ten temat można przeczytać na batteriescentral.com.